:)bez sensustare czasyale się udało!No No komentarz o meczu SUPER :)Dodaję dopiero teraz, gdyż... gdyż dodaję dopiero teraz. :P
Mecz odbył się już jakiś czas temu, bo 16 maja. Zieloni wygrali to spotkanie 2:1, po dwóch ładnych bramkach Andrzeja Czezowskiego. Ale od początku...
Już pierwsza akcja została masakrycznie zmarnowana przez wyżej wspomnianego Andrzeja. Do teraz zadaje sobie pytanie, jak on mógł strzelić nad poprzeczkę z odległości dwóch metrów do bramki...Jako że był to początek spotkania - kibice skwitowali zdarzenie sympatycznym śmiechem. :)
Później dalej staraliśmy się atakować, ale nasze dośrodkowania pozostawiają wiele do życzenia i wszystko wyłapywał bramkarz gości, pan Zenon. Temis czekał na kontry, ale obrona nie pozwalała na wypracowanie czystej pozycji napastnikom przyjezdnych.
Tomek również nie popełniał błędów. Do czasu. W pewnym momencie chciał odegrać piłkę do swojego obrońcy, a jako że lewa noga była bliżej to zdecydował się jej "użyć". Po raz kolejny okazało się, że służy ona Tomkowi tylko do podpierania, więc piłkę przejał zawodnik Temisu. Zrobiło się wielkie zamieszanie, na szczęście zakończone tylko palpitacjami serc kibiców i niepochlebnymi opiniami o nieszczęsnej, lewej nodze Tomasza... :D
Gola na 1:0 zdobyliśmy po błędzie obrony Temisu, w 35'. Oczywiście dokonał tego Andrzej, a był to jego siódmy gol dla naszej ekipy w tym sezonie.
W drugiej połowie Temis miał kilka ładnych prób wyrównania, ale na posterunku stał Tomek, obrona nie popełniała błędów i gra toczyła się spokojnie, bez spięć i krzyków.
Andrzej zdobył drugiego gola po wielkim niepor
Ci zaś konsekwentnie wykorzystywali nasze błędy w obronie i tuż po pierwszym gwizdku w drugiej połowie zdobyli kolejnego gola, podwyższając tym samym prowadzenie do 2:0... Pomiędzy Mateuszem Kobusem a Zenonem Czarnowskim doszło do fatalnego nieporozumienia, które bezlitośnie wyegzekwował napastnik rywali. Porażka naszego zespołu wisiała w powietrzu i kiedy wydawało się, że wynik meczu jest już przesądzony niespodziewanie zdobyliśmy kontaktową bramkę! Po szybkiej kontrze piłkę na szkrzydło otrzymał Łukasz Pałubicki. Bramkarz wyszedł mu na powitanie, a ten sprytnym lobem oszukał go i zdobył pięknego gola dla naszej ekipy. Jeden z obrońców próbował jeszcze ratować sytuację, lecz nie dał rady. Kontaktowy gol zdecydowanie dodał nam skrzydeł i kilka minut później mogliśmy mieć remis! Po wrzutce z rzutu rożnego do strzału doszedł ponownie Łukasz Pałubicki, który niewątpliwie był jedną z wyróżniających się postaci w tym meczu. Jego potężne uderzenie zostało jednak jakimś cudem sparowane przez bramkarza. W miarę upływu czasu gra uspokoiła się i ponownie zaczęli przeważać Zieloni. Stworzyli jeszcze kilka sytuacji bramkowych, lecz gole już nie padły. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 2:1.
Relacjonując to spotkanie nie mogę wspomnieć o fatalnej pracy sędziego głównego, który był chyba głównym bohaterem spotkania. Podjął wiele kontrowersyjnych decyzji, które nie podobały się piłkarzom i kibicom obu ekip. Nie miał on może dużego wpływu na wynik spotkania, ale na pewno na jego przebieg. Był niezdecydowany w swoich sądach i to sprawiło, że nie wyrobił on sobie dobrej opinii po tym meczu.
Ogólnie przegraliśmy to spotkanie zasłużenie, gdyż ekipa Zielonych na boisku prezentowała się lepiej. Należy jednak pochwalić naszych chłopaków za ambitną walkę do końca, pomimo bardzo osłabionego składu i słabej pracy arbitra.
Dziękujemy kibicom za liczne przybycie pomimo dużej odległości i wspieranie nas w trudnych chwilach.to były czasy ale i ludzie byli lepsi78Czerwony autobus przez ulice mego miasta mknie...
Zagubiłam się w błękicie nieba :)Łatwizna.OK!pamiętam takie autobusydawne czasySwietne! :)Autobus czerwony przez ulice twego miasta mknie...!